U nas już północ. 7 grudnia. Dokładnie dwa miesiące temu o tej porze kładliśmy się po raz ostatni do łóżka na Słonecznej. Nie spaliśmy dobrze. Pełni strachu i nieznanych nam emocji płakaliśmy do poduszek. Nie wiedzieliśmy, co nas czeka. Czuliśmy ogromny ból na myśl o tym, że będziemy tak daleko od najbliższych nam osób.
Dwa dni później wylądowaliśmy w Sydney. I znów płakaliśmy, tym razem chyba ze szczęścia.
Grudzień nie jest dobrym miesiącem dla tych, którzy nie mogą być z rodziną. Grudzień sprzyja refleksjom, a zbliżające się święta wzmagają tęsknotę.
Nie ma już strachu, jest dobrze. Jest świetnie. Właściwie to nie mogliśmy wyobrazić sobie lepszego startu naszego wspólnego życia.
Ale do domu, który zawsze będzie w Polsce, niemal 16 tysięcy kilometrów.
W grudniu wszystkim jest ciężko którzy są daleko od domu i tym którzy w tym domu pozostali. Ja czytam i płacze, ale takie jest życie.Nie jest to pierwszy grudzień w którym nie jestesmy razem ale za kazdym razem jest ciężko. Damy rade twardym trzeba byc a nie miętkim.
OdpowiedzUsuńStaruszki.
podziwiam was !! i kibicuje mocno :)
OdpowiedzUsuń