środa, 7 marca 2018

18 miesięcy później :)

Wierzyć się nie chce, że od ostatniego wpisu minęły dwie wiosny, dwa lata, jedna jesień i jedna zima. Niemal codziennie ktoś pyta dlaczego nie piszemy dlatego dziś mamy dla Was najnowsze wieści.

Nasza australijska codzienność bardzo nam spowszedniała i z podróży marzeń zrobiła się zwykła, szara rzeczywistość. Damian jest już niemal na końcu swojej studenckiej przygody, która okazała się chyba największym wyzwaniem w jego dotychczasowej karierze. Setki godzin poświęconych na naukę, dużo stresu i ogromne zmęczenie są nieodłącznym elementem jego życia. Na szczęście, ciężka praca przynosi oczekiwane efekty w postaci świetnych wyników i ogromnej satysfakcji. Niestety jego wysiłków nie doceniają potencjalni przyszli pracodawcy, zupełnie lekceważąc podania o pracę. Mamy nadzieję, że po ukończeniu studiów, z pozwoleniem na pracę w pełnym wymiarze i dobrym dyplomem w kieszeni będzie nieco łatwiej. 
Natalia od 12 miesięcy pracuje w bardzo popularnej placówce radiologicznej. Bawienie dzieci nieco jej się znudziło (choć teraz za tym tęskni) i w lutym zeszłego roku postanowiła podjąć wyzwanie i zaaplikować o prawdziwą pracę.  Poszło jak po maśle i kilka tygodniu od wysłania pierwszego podania miała w kieszeni umowę na pełny etat. Kilka miesięcy później odważnie wystartowała na stanowisko supervisora w tej samej placówce i od listopada grzeje nową, odpowiedzialną posadkę. Bywa ciężko, szczególnie mając na uwadze australijskie podejście do pracy, które niestety jest takie samo jak podejście do życia i opiera się na filozofii NO WORRIES. Na szczęście ekipa jest bardzo zgrana, a pacjenci w większej mierze są przyjemni więc Natalia pewnie tam trochę posiedzi (dopóki jej nie wyrzucą). 

Pomiędzy ostatnim, a dzisiejszym wpisem sporo podróżowaliśmy, mieliśmy gości z Polski, zobaczyliśmy na żywo Coldplay, Adele i Robbie Williams'a, i wreszcie w grudniu zeszłego roku po dwóch latach zdołaliśmy odwiedzić nasze rodzinne strony. 
Ostatnio trochę nam się znudziło leżenie na plaży. Staramy się nieco aktywniej zwiedzać czas i jeśli już jedziemy nad ocean to Damian uczy się surfować, a Natalia biega albo spaceruje po plaży.  Podczas naszej ostatniej podróży na Mauritius stwierdziliśmy, że Australia bardzo nas rozpieściła i naprawdę ciężko nas zachwycić. I choć żyje nam się tu bardzo przyjemnie to coraz częściej rozważamy powrót do domu, który zawsze będzie w Polsce.
Niestety przepisy wizowe zmieniają się co kilka tygodni, a nasza sytuacja pogarsza się z każdą taką zmianą. Coraz trudniej jest zdobyć status rezydenta, a nam nie chce się już walczyć i płacić tysiące dolarów więc postanowiliśmy wrzucić na luz i zobaczyć jak wszystko się potoczy. Wierzymy, że powrót do Europy z doświadczeniem, które zdobyliśmy tutaj nie będzie aż tak bolesny. Zauważamy tutaj coraz więcej minusów codziennego życia, koszty utrzymania są kosmiczne i inwazja Chińczyków trochę nas niepokoi. Staramy się rozważyć wszystkie plusy i minusy, dajemy sobie jeszcze przynajmniej rok na decyzję, a w międzyczasie chcemy zobaczyć i doświadczyć jak najwięcej. 
Mamy listę miejsc do odwiedzenia i choć z pulą 20 dni urlopowych może być nieco pod górkę to postaramy się dotrzeć we wszystkie wymarzone zakątki. Zaczynamy już w maju i lecimy na wyspy Whitsundays (północny-wschód Australii), a jeśli zdrowie dopisze to w okolicach listopada chcemy zobaczyć Nową Zelandię. 

Jest tyle zdjęć z tych ostatnich miesięcy, że ciężko nam zrobić selekcję. Dajcie znać jeśli chcecie jakieś zobaczyć, wrzucimy je na naszą stronę na facebooku. 

Pozdrawiamy Was serdecznie....i do napisania!